Wczoraj Szwajcaria obchodziła swoje 721 urodziny. Z tej okazji komuny większe i mniejsze przygotowują pokazy sztucznych ogni, zabawę do białego rana, tańce i hulańce.
My z tej okazji zorganizowaliśmy małe przyjęcie na naszym tarasie, zapraszając kilku znajomych. Nasze plany pokrzyżowała nieco pogoda, bo wieczorem rozpętała się straszna burza (a dokładniej 3 pod rząd), lało jak z cebra. Jedna z okolicznych komun, rozpoczęła pokaz sztucznych ogni na godzinę przed czasem (mieli rację, bo raczej nic by z pokazu nie zostało bo tak lało). Wczoraj nie miałam ze sobą aparatu, ale pokaz był niesamowity (w tle co chwilę pojawiały się błyskawice). Wyglądało to naprawdę magiczne!
Udało mi się zrobić kilkanaście zdjęć pokazu w La Tour, który miał miejsce 31.07.
Oto kilka z nich, plus nasz taras przed imprezą:
|
W ogrodzie koło zamku |
|
'Trening' przed oficjalnym pokazem |
|
Mój 'szwajcarski' wypiek |
|
Nasz taras przed imprezą |
|
Niebieskie fotele to nasz nowy-stary nabytek, dostaliśmy je od sąsiada i nie byliśmy przekonani czy będą wygodne. I dopiero niedawno pokładliśmy je i są cudowne do wypoczywania na tarasie z książką i kawą. Nazywam je fotelami "St. Tropez" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz