A katar przywieziony z Berna albo z Lozanny ;) W piątek spędziłam cały dzień w Bernie, zwiedzając stare miasto. Było wiosennie, ale wiatr był zimowy. Natomiast w Lozannie w sobotę oglądaliśmy Red Bull Crashed Ice, czyli w skrócie ekstremalny zjazd na łyżwach po torze, z jednego najwyższych punktów w Lozannie na plac de la Riponne.
W tym domu mieszkał Albert Einstein |
Symbol Berna - jeden z niedźwiedzi na wybiegu |
Pozujący kot |
Berno z wysokości |
Symetria |
Fragment toru w Lozannie |
Śmiałkowie |
Tłumy w Lozannie |
kuruj się kuruj :) wiosna już przyjdzie niebawem :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :) a teraz hop pod kocyk i ciepła herbata ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, a na miejscu tych łyżwiarzy pewnie bym się bała.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia
Monika
Ja myślę że oni są do takich wyczynów przyzwyczajeni... co nie znaczy że nikt nie upadł na pupę :) były dwa spektakularne upadki. I kilka mniejszych.
OdpowiedzUsuńUściski!
Dzień dobry Anna,
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny blog - gratuluję! Zachęcam cię do zaglądnięcia na http://polne.blogspot.ch/ - rodzaj gazety dla Polaków w Szwajcarii. Piszemy nie tylko o Neuchatel! Szukamy młodych zdolnych :-) Mój mail: mag.simm@gmail.com.
Wybacz że kontaktuję się z tobą przez komentarz, ale nie udało mi się znaleźć na stronie maila do ciebie.
Pozdrawiam cię serdecznie!
Magdalena