Zmęczona jak diabli jestem, ostatni tydzień był intensywny. Przygotowania do ślubu, goście z Polski i nie tylko. Było cu-dow-nie! Nic bym nie zmieniła! Pogoda jak marzenie, słońce i 17 st! Wspaniała lokalizacja, rodzina i przyjaciele obok. I Mój Mąż. Na razie dużych zmian nie widzę, bo nawet nie mam obrączki tylko mój pierścionek zaręczynowy ma podwójne zaczenie.
Było pięknie i nie miałabym nic przeciwko, gdyby czas się cofnął i mogłabym przeżyć każdą chwilę jeszcze raz. I nie zmieniłabym nic.
Gratuluje i prosze o szczegoly!! :))
OdpowiedzUsuńSuper, super, super! To się nazywa ślub idealny :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogliśmy się zjawić, ale myślałam o Was dzień cały (a teraz jak napisałaś o tych 17 stopniach, to krew mnie zalewa, bo u nas ciągle koło zera :/).
Gratulacje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :):)
OdpowiedzUsuńBędzie więcej o ślubie, obiecuję! Muszę tylko trochę odsapnąć, ogarnąć siebie i otoczenie.
Szczęścia Wam życzę :)
OdpowiedzUsuń