Minęło już kilka miesięcy od mojej ostatniej intensywnej aktywności fizycznej i bardzo mi brakuje codziennego stękania przy robieniu brzuszków.
Szukam motywacji do tego, żeby rano zwlekać się z łóżka o godzinę wcześniej i albo iść się przebiec nad jeziorem, albo poćwiczyć Zumbę albo spocić się z Chodakowską. Wieczorem zawsze jestem przygotowana do porannej pobudki, ale kiedy zadzwoni budzik rano zaraz go przestawiam na godzinę później...
Po kilku tygodniach siedzenia przed komputerem, wcinania buł i krosantów, picia hektolitrów kawy i niezliczonych gilli... czas ruszyć dupę z łoża i się przyłożyć do swojego lepszego samopoczucia.
Budzik nastawiony, ciuchy przygotowane!
Żeby mi się tylko jutro chciało jak mi się dzisiaj chce...
**z ostatniej chwili** zapisałam się na bieg zwany Course Chaplin i będę biegła 11km 31 sierpnia. To teraz muszę się ruszyć rano!!
Courage!
OdpowiedzUsuńmerci!
UsuńNono, i co, udało się?
OdpowiedzUsuńnie :(:(:( ale we wtorek taaaaak!
UsuńO 5 budzik. O matko! Toż ja się wtedy przewracam dopiero na drugi boczek! Pas possible! Spróbuj biegać po pracy może...
OdpowiedzUsuń