13.08.2012

weekendowo

Oto za mną aktywna sobota i leniwa niedziela.
Sobotę spędziliśmy na parowcach pływających po jeziorze Lemańskim. Pływa ich około siedmiu, kilka w renowacji. Wszystkie pochodzą z początku XX wieku, belle epoque :)
Wyruszyliśmy rano z Vevey parowcem Ville-de-Geneve, następnie w Lozannie przesiedliśmy się na Leman (niestety nie parowiec), koło południa dopłynęliśmy do Evian. W Evian połazilismy po mieście, zjedliśmy przepyszny obiad i wróciliśmy do portu tym razem czekaliśmy na parowiec Simplon. I popłynęliśmy dalej przez Lozannę, St. Sulpice, Morges, St. Prex, Rolle do Yvoire (średniowiecznego miasta nad brzegiem jeziora). Wróciliśmy parowcem Montreux. To były cudne 'mini-wakacje'.

Niedługo odpływ!


Lavaux

Śniadanie na statku

Lozanna


















Dopływamy do Francji




Sztućce w restauracji


St. Sulpice

Rolle
































Yvoire
























Zamek w Yvoire




Mont Blanc




2 komentarze:

  1. bajeczne zdjęcia, o co chodzi z tymi parasolkami w Yvoire? pięknie wyglądają, ale czy mają jakieś zastosowanie praktyczne?
    No i to śniadanie na statku, i te winka, mniam mniam.
    A sztucieć miał piękny detal.
    ściskam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parasolki tylko do ozdoby, ale wyglądają cudnie :) Te sztućce się jakoś nazywają (od fabryki, która zaczęła je produkować jako pierwsza), ale nie pamiętam :(

      Usuń