20.12.2012

refleksje na koniec świata

Czyli to już jutro, świat się ma zakończyć i nie zostanie z nas nic? Eeee... nie wydaje mi się. Ludzie lubią sobie wyznaczać jakieś daty, granice, końce. Może to będzie koniec kryzysu? Albo koniec wojen? Albo nie wiem tam czego.
Chciałam zabrać się za podsumowanie mijającego roku, ale nie nachodzą mnie pozytywne refleksje wcale. Jestem przykładem NEET 'not in education, employment, training' pewnie takich jak ja są tysiące, jeśli nie miliony. Ale czy są w tej grupie z własnego wyboru? I jednocześnie nienawidzą tej decyzji? Wciąż szarpią mną sprzeczne uczucia i odczucia. Może tak podświadomie, gdzieś głęboko chciałabym żeby ten świat się skończył? Chociaż może nie, tyle rzeczy jeszcze do zrobienia, zobaczenia, doświadczenia.

Dawno nie słuchałam... a WHAM musi być :)


12.12.2012

humory

Cudownie jest zacząć dzień od nadziei, szczególnie, że dostaje się ją od nieznajomej osoby, która chce pomóc i zajrzała w życiorys i widzi w nim potencjał. Okropnie jest kończyć dzień zderzając się z tutejszą betonową biurokracją i niechęcią.

Warto taki dzień zakończyć z Bobbym McFerrinem.
Od siostry dostałam... :)





29.11.2012

capital cities

Słucham dzisiaj non stop. Optymistycznie mnie ładuje. Chociaż video takie sobie, ale dźwięki magiczne.



28.11.2012

wynajęcie mieszkania w CH...

.. to prawie jak konkurs albo rozmowa o pracę. Oto fragment ogłoszenia, na które natknęłam się na forum Polaków w Szwajcarii.
Jakiś absurd... list motywacyjny i list polecający od managera! Dobrze, że opinii sąsiadów nie potrzeba. Chociaż kto wie...


27.11.2012

19.11.2012

umiesz liczyć...?

Licz na siebie!
Ta dewiza ostatnio tłucze się po mojej głowie. Wiem, wiem, nie ma związków idealnych, ale może ja jestem stworzona do singielstwa (jest takie słowo...?)?

Zastanawiam się nad ozdobami świątecznymi, w zeszłym roku nasza choinka była bardzo skromna, w tym roku może będzie większa? Ostatnio na jednym z portali grupowych zakupów była do kupienia choinka ekologiczna - po świętach przyjeżdżał ktoś z firmy oferującej takie choinki, i jeśli będzie w dobrym stanie - zostanie zasadzona w lesie, jeśli nie - oddana do tartaku. Fajny pomysł!
Ja chciałabym kupić lampki, które można powiesić w oknie i tworzą taką a la firankę. Jutro wybiorę się do marketu budowlanego.

Choinka z zeszłego roku:

14.11.2012

no żesz...

I znów nie udało mi się zmobilizować, żeby napisać wcześniej. Ale już jestem i wracam z pisaniną.
Wróciliśmy z pięknej, ciepłej Barcelony. Znów odkrywałam jedzenie i przepyszne wina, zwiedzanie spadło na drugi plan. Te dwa tygodnie urlopu M. minęły tak szybko, i znów sama siedzę w domu i gapię się w komputer, oczywiście robię nie to co powinnam. Ech, trudno mi jest się zmobilizować do czegoś konkretnego ostatnio. Ale to chyba żadna nowość.
W poniedziałek poszłam biegać, po raz pierwszy! I całkiem nieźle mi wyszło, jutro powtórka.

Wspomnienia z Barcelony...


25.10.2012

powrót na szwajcarskie śmieci

Po prawie dwóch tygodniach spędzonych na polskiej ziemi powróciłam. Ale było cudownie, nie było czasu na siedzenie i się umartwianie, był czas na inspirujące rozmowy, litry kawy, pączki i szarlotki. Wspaniale było zobaczyć przyjaciół i spędzić z nimi całe godziny. To takie fajne, że mam do kogo zwrócić się po poradę i mam świadomość, że trzymają za mnie kciuki takie niezwykłe osoby.
Powrót tutaj nie był najłatwiejszy. Za tydzień znikamy do Barcelony na kilka dni. Pewnie, jak wizyta w Paryżu, przerodzi się ten wyjazd w odkrywanie nowych smaków.

Już tęsknię za Polską...

10.10.2012

jesiennie

Leje od kilku dni, czasem wyjrzy słońce, ale na wysokie temperatury nie ma co liczyć.
Spakowałam manatki na podróż, odliczam już godziny :)

Byłam dzisiaj na kawie i plotkach z A., cieszę się okropnie, że ona jest i ma czas jak ja na poranne kawy i gadaninę. A. była pierwszą osobą, którą tutaj poznałam po przyjeździe i chyba najcudowniejszą jaką tutaj znam. Jest uśmiechnięta, pozytywna i dogadujemy się :) myślę, że to dlatego, że obie jesteśmy w nie najlepszych pozycjach tutaj, i rynek szwajcarski wcale nas nie chce. Ech...


2.10.2012

o tym co zrobię

... jak przyjadę do Polski.
po pierwsze wyściskam całą rodzinę i kota
po drugie wyściskam wszystkich moich przyjaciół
po trzecie pójdę do piekarni i kupię pączka i chleb razowy
po czwarte, piąte i szóste odwiedzę te wszystkie miejsca za którymi tęsknię
po siódme podejmę decyzję
po ósme pójdę do fryzjera i wrócę do czerwonych włosów
po dziewiąte... niech tylko nie pada!!



25.09.2012

o gotowaniu

Lubię gotować. Ostatnio do listy sprzętów kuchennych dołączyła maszyna do gotowania na parze. Mogę wreszcie zmniejszyć wartość kaloryczną niektórych potraw :)
Wczoraj kupiłam dwa kawałki pstrąga, którego ugotowałam w folii na parze, dodałam masło, rozmaryn, kminek, tymianek, sól i pieprz. Mniam było!
Pstrąg na wyprzedaży... zapłaciłam 50% ceny, bo miał datę ważności do dzisiaj, a dzisiaj zjemy tuńczyka, zakupionego na tej samej zasadzie :)


24.09.2012

jesień

Przyszła dzisiaj, niespodziewanie, bo wczoraj tutaj było bardzo letnio wciąż. Przyniosła ulewę, 12 stopni, wicher i porozrzucała liście na ulicach. Brr...












Najlepsze podsumowanie jesieni przygotował jakiś czas temu kabaret Mumio.
Ale się melancholijnie zrobiło....


18.09.2012

rewolucja normalnie!

Czyżby rewolucja w Szwajcarii?? Sklepy będą otwarte nawet do 20 w tygodniu?? Niemożliwe!
A jednak... szwajcarski senat zajmuje się propozycją aby ujednolicić godziny otwarcia sklepów od 6 do 20. Oczywiście nic bez zdania obywateli... czyli referendum się szykuje. Było już jedno jakiś czas temu, żeby sklepy były otwarte w niedzielę, nawet zostało zaakceptowane w referendum, ale po dwóch miesiącach okazało się, że prawie nikt do tych sklepów nie chodzi... więc ponownie wszystko zamknięto w niedziele. Myślę, że to dobrze. Tyle tutaj ciekawych rzeczy do robienia w niedzielę, siedzenie w supermarketach jest marnotrawstwem czasu. Co nie znaczy, że kiedy będę w PL za miesiąc nie pójdę do jednego czy drugiego centrum handlowego właśnie w niedzielę... Zakupy przedzimowe w normalnych cenach będę musiała porobić. Tak, tak... Polsko przybywam!

Senate approves slightly longer store hours
The question keeps popping up, and while Swiss voters have so far been squeamish about change, pressure to rework the law is mounting. After favourable noises from MPs, the Senate voted for a motion on Monday that would standardize store hours nationwide, making them 6 a.m. to 8 p.m. on weekdays. They also accepted a motion for gas station shops to stay open 24/7, but only on busy roads popular with travelers.(źródło: http://worldradio.ch)

dawno temu na Więckowskiego

13.09.2012

przyjemność

Już tak dawno nie zaglądałam do szwedzkiego, aż wstyd. Wczoraj pogrzebałam trochę w ulubionych i wróciłam do linków z kursami. Zapomniałam już jak to przyjemnie jest uczyć się tego języka, jak miło się go słucha i jak cudownie się mówi. Dzisiaj znowu zasiadłam do nauki, mmmm... jatte fint! :)


Sztokholm


Obejrzałam dzisiaj "Dom zły", przejmujący, trudny, twardy film. Ale warto było obejrzeć.

11.09.2012

odkryte

Mój kontakt z polską rzeczywistością to internetowe wydanie Polityki i papierowe wydanie Wysokich Obcasów Extra.
W ostatnim numerze WOE przeczytałam artykuł o Marii Popovej, Bułgarce mieszkającej w Nowym Jorku i prowadzącej bloga BrainPickings.org. Blog jest zbiorem jej przemyśleń na temat książek, łącznie z cytatami ilustrującymi wpis. Mnie zafascynowało coś innego na jej blogu, zakładka "Literary Jukebox" (tutaj), gdzie cytaty połączone są z dopasowaną piosenką. Wybór utworów fantastyczny, słucha się z przyjemnością.
Dzisiaj utknęłam na tym, piosenka 'If you don't want to be alone' Firehouse.
Z kieliszkiem czerwonego francuskiego dobijam do końca dnia.
:-)


10.09.2012

ale było fajnie!

Ach, jaki cudowny weekend za nami! Atrakcjami wypełniony po brzegi. Lubię takie dni kiedy z jednej aktywności zaraz wskakuję w drugą i nie mam czasu myśleć o głupotach.
W piątek, jak M. wrócił z pracy wyciągnął mnie nad jezioro, poszliśmy posiedzieć nad butelką wina i deską wędlin i serów. A przechadzkę do miejsca umilały nam samochody zaparkowane wzdłuż jeziora, w Motreux odbywał się rajd, więc mogliśmy podziwiać Porsche, Maserati, Lamborghini etc. Wieczorem obejrzeliśmy jeden z najgłupszych i wcale nieśmiesznych filmów "Bruce Almighty". Brr...
Sobota o poranku - duuuże zakupy jedzeniowo-przyjemnościowe. Kupiłam sobie olejek arganowy, zobaczymy czy zdziała cuda ;) Popołudniu pobiegłam na spotkanie z dziewczynami z forum, fajnie było zobaczyć kilka nowych twarzy i uwaga uwaga! będę miała z kim poćwiczyć szwedzki! Jupi!
Wieczorem dość długo wyciągałam M. żebyśmy gdzieś poszli. I w końcu się udało :) Poszliśmy na wystawy związane z festiwalem 'Images' i to był cudowny wieczór. Trochę zakrapiany winem, o smaku lazanii, z nowoodkrytej malutkiej włoskiej trattorii. To miasto w końcu żyło! Impreza z djem była na ulicy, ludzie tańczyli, pili i świętowali. Brakowało mi tutaj tego typu wydarzeń.
W niedzielę rano, w ramach leczenia bólu głowy, upiekłam muffiny marchewkowe wg tego przepisu. Nie będę skromna... ale powiem tak... były przepyszne! Ciasto wyszło puchate, lekko wilgotne, czuło się całą tęczę smaków - marchewkę, wanilię, cynamon... a na końcu lukier pomarańczowy. Mmmmm :) jeszcze trzy zostały... wiem, że nie powinnam jeść słodyczy w tygodniu, ale co tam... skuszę się na kawałek przyjemności!
Popołudniu poszliśmy do 'naszego' zamku, bo odbywał się tam dzień otwarty i można było pograć gry z całego świata, powygłupiać się i nauczyć czegoś nowego! Ja spróbowałam gry Mah-jong. Zasady tłumaczył mi stary Chińczyk po francusku... trudno mi było się na początku połapać, ale ta gra zaczyna mi się podobać, spostrzegawczość, szybkość i logika. Rewelacja :)
Oby więcej takich weekendów! Idę na kawę i niebiańską babeczkę :D

piątkowy relaks nad jeziorem

smutna pani z plakatu (seria takich plakatów jest w cały mieście,
projekt przedstawia stereotypowe postrzeganie ról kobiecych)


Samochód z 'Powrotu do przyszłości'!


Projekt związany z prawami autorskimi fotografa. Bohaterem głównym jest Che Guevara,
którego najsłynniejszy wizerunek jest przedrukowywany w różnych formach
i w różny sposób, ale autor oryginalnego zdjęcia nie ma z tego nic.

Uuuu... lazania! albo lasagna...

Na pierwszym planie ja, na dalszym projekt Francuzów Elli i Pitra.
W różnych częściach miasta ponaklejane są  plakaty,
na których tle można sobie porobić zdjęcia a potem wysłać do artystów


Niedzielne wypieki

Moja pierwsza partia Mah-jong

Niedzielne wygłupy

M. próbuje używać szczudeł


Szwajcarska gra "Gruyere kubb",
zgłosiliśmy się do mistrzostw w przyszłym roku :)
 

7.09.2012

polskie 'ślady' w Szwajcarii

Lubię szukać Polski w Szwajcarii. Dzisiaj na przykład w gazetce reklamowej 'Manor' zauważyłam, że grzyby kurki pochodzą z Polski :) (w Szwajcarii jest obowiązek informowania z jakiego kraju pochodzą produkty żywnościowe)

Kurki z Polski!

plany, plany

Przyszły dzisiaj wreszcie Wysokie Obcasy extra! Jupi, będzie czytanie na tarasie z kawusią i ciasteczkami.
Pogoda na weekend zapowiada się ładna, w mieście zaczyna się festiwal "Images" (http://images.ch/), więc będzie co robić. Do obejrzenia wiele wystaw, na zewnątrz i w galeriach. Ma też być 'zjazd' starych samochodów marki Opel, więc będzie też szansa na jakieś fotografie :)
Poniżej 'fragmenty' festiwalu 'Images'

Zdjęcie rozwieszone na remontowanym kasynie

Zdjęcie rozwieszone na więzieniu

6.09.2012

noł njus...

Wciąż stagnacja. Nic się nie dzieje, telefon milczy... mam odruch wymiotny jak otwieram swoje CV albo jakiś portal z ogłoszeniami. Za długo to wszystko trwa i za trudne jest. Porwałam się z motyką na słońce? Prawdopodobnie tak, i czas najwyższy to przyznać.

Wczoraj skończył mi się promocyjny karnet na fitness, więc od dzisiaj powinnam zabrać się za ćwiczenia w domu. W teorii przynajmniej. A na razie siedzę i wyżeram orzechy, ale ciągnie mnie dzisiaj do jakiś słodyczy. Mam plan na sobotę żeby jakieś ciasto upiec, może nowy typ babeczek? Szybko się je robi, mogę zdecydować o ilości... Ale i tak najchętniej zjadłabym wielki kawał szarlotki na ciepło z lodami prosto z Cafe Verte...
O takiej!



3.09.2012

tak jak myślałam....

O jejku! Cisza tutaj od dwóch tygodni. Aż wstyd, bo tyle miałam zapału żeby pisać. Ale się poprawię, postaram się :)
Jesień już za rogiem, wieczory są dość zimne, obniża się wysokość npm na której pada śnieg w górach. Brrr... Co prawda kolory będą na pewno zapierające dech.

W zeszłym tygodniu byli Rodzice... fajnie było, tak domowo. Ech, tęsknię za Polską...

Szwajcarska jesień

13.08.2012

weekendowo

Oto za mną aktywna sobota i leniwa niedziela.
Sobotę spędziliśmy na parowcach pływających po jeziorze Lemańskim. Pływa ich około siedmiu, kilka w renowacji. Wszystkie pochodzą z początku XX wieku, belle epoque :)
Wyruszyliśmy rano z Vevey parowcem Ville-de-Geneve, następnie w Lozannie przesiedliśmy się na Leman (niestety nie parowiec), koło południa dopłynęliśmy do Evian. W Evian połazilismy po mieście, zjedliśmy przepyszny obiad i wróciliśmy do portu tym razem czekaliśmy na parowiec Simplon. I popłynęliśmy dalej przez Lozannę, St. Sulpice, Morges, St. Prex, Rolle do Yvoire (średniowiecznego miasta nad brzegiem jeziora). Wróciliśmy parowcem Montreux. To były cudne 'mini-wakacje'.

Niedługo odpływ!


Lavaux

Śniadanie na statku

Lozanna


















Dopływamy do Francji




Sztućce w restauracji


St. Sulpice

Rolle
































Yvoire
























Zamek w Yvoire




Mont Blanc