3.01.2013

święta, święta i w CH znów...

Powróciliśmy ze świąteczno-noworocznej eskapady do Polski. Było wspaniale, rodzinnie, z przyjaciółmi, z dużą ilością uśmiechów. Rozmawialiśmy z M. o tym, że może kiedyś będziemy tu mieszkać. Chcę go przyzwyczajać do myśli, że Polska to fajne i ciekawe miejsce z możliwościami. Nie wiem jak bardzo przekonywanie mi wychodzi, ale nadzieja jest :)
Niestety wróciłam z katarem, a latanie samolotem z tą przypadłością nie należy do przyjemności.

Postanowień noworocznych brak, może tylko że się nauczę humus robić, i że więcej będę gotować a mniej jeść przetworzonego jedzenia ze sklepu.

Wracam do czytania magazynów, których niezliczone ilości przywiozłam ze sobą.
Trochę Łodzi:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz