Pochmurno i jesiennie dzisiaj. Na szczęście dzisiaj wolne, więc nadrabiam zaległości blogowe. Weekend był aktywny, nie miałam czasu zajrzeć i dokończyć wyzwania fotograficznego.
Zacznę od piątkowego biurka.
Problem jest taki, że takowego nie posiadam...
W zamian wrzucę zdjęcie stołu, który czasem służy jako biurko... ale częściej jako miejsce do jedzenia ;)
Sobotnie niebo było akurat bardzo piękne... Poniżej niebo prosto z kantonu Valais! Z moimi butami gratis!
A wczoraj miało być zdjęcie z przeszłości. To straszne, ale nie mam żadnych zdjęć z przeszłości tutaj... wszystko czeka w Polsce na przewiezienie. Dlatego wrzucam zdjęcie nie aż z tak dalekiej przeszłości. Ja jakieś 10 lat temu na jednej z najcudowniejszych wycieczek mojego życia (Lwów, Krym)
Narobilas mi ochoty na domowe hamburgery! Co do zdjecia z przeszlosci, bardzo mi sie podoba! :)
OdpowiedzUsuńHamburgery były pyszne :P
Usuńmuszę zrobić i ja hamburgery! a zdjęcie z przeszłości cudo!!! kiedy to było... :)
OdpowiedzUsuńściskam
MF
zdjęcie chyba z 2004 roku... To była wyprawa!
Usuńooo ja też nie mam biurka - witamy w klubie bezbiurkowych :)
OdpowiedzUsuńja się poniewieram z komputerem gdzie popadnie ;)
UsuńButy najfajniejsze! .. i też bym pojechała na Krym... :)
OdpowiedzUsuńKrym jest cudowny, ja bym chciała wrócić...
Usuń